Zacznij od prostego testu. Sprawdź, jaka jest twoja skuteczność w odbijaniu się do anglezowania od razu na dobrą nogę. 3/10 prób? 5/10? 8/10? Jeśli 8/10 i więcej, to nie musisz dalej czytać. Chociaż może i tak znajdziesz dla siebie coś ciekawego.
Wolisz słuchać i oglądać niż czytać? Świetnie! Zobacz film na YouTubie “Jak zacząć anglezowanie na dobrą nogę.”
A jeśli nie wiesz, dlaczego w ogóle należy anglezować na odpowiednią nogę, to najpierw zajrzyj do artykułu “Dlaczego należy anglezować na dobrą nogę.”
Sprawdź, czy odbijając się do anglezowania, nie popełniasz tych błędów
Pierwszy polega na tym, że odbijasz się do anglezowania jeszcze w ostatnich krokach stępa. To bardzo poważny błąd, bo często zniechęca konia do ruszenia kłusem. Jeśli koń jeszcze stępuje, to oczywiście nie może być mowy o celowym wybiciu się do anglezowania.
Drugi błąd polega na tym, że zaczynasz anglezować automatycznie. Bez zastanowienia: koń rusza kłusem, ty unosisz się do anglezowania. I ok, jeśli twoja skuteczność wynosi nie mniej niż 8/10. Pozostaje mi pogratulować dobrego wyczucia ruchu konia! Ale jeśli twoja skuteczność jest mniejsza, to znaczy, że nie wyrobiłeś sobie jeszcze odpowiedniego wyczucia ruchu konia. Jak to zrobić?
Podstawowa zasada
Przede wszystkim zapamiętaj, że to nie ty zaczynasz anglezować. To koń wyrzuca cię do góry. Jak to wyczuć? Tu pomocne będą poniższe zasady.
Na człapiącym koniu i Charlotte Dujardin będzie mieć problem
Koń, na którym jedziesz, powinien odpowiednio się poruszać. Nie może mieć mocno napiętego grzbietu, wlokącego się gdzieś z tyłu zadu i powłóczących nóg. Nie możesz mieć wrażenia, że siedzisz na łopatkach. Musisz czuć, że ruch jest sprężysty. Nie chodzi tu o tempo, ale właśnie o sprężystość. Uzyskasz ją dzięki pracy zadu, który pcha konia przed siebie. Czujesz wtedy, że koń zabiera cię ze sobą do przodu. Natomiast wystarczające rozluźnienie grzbietu uzyskasz poprzez odpowiednie rozgrzanie konia w stępie na długiej wodzy.
Jaki jest twój pełny siad?
Teraz oceń jakość swojego pełnego siadu odpowiadając na poniższe pytania:
- Czy góra ciała nie przechyla się do tylu? Żeby jechać w równowadze z koniem i lepiej wyczuwać jego ruch, tułów powinien być prostopadły do grzbietu konia. O sytuacjach, w jakich możesz się lekko pochylić do przodu, przeczytasz w artykule “Co robić, żeby nie bolały mnie plecy po jeździe konnej.”
- Czy nie zaciskasz pośladków? Napięcie pośladków nie pozwala na uzyskanie elastycznego, głębokiego dosiadu.
- Czy nie zaciskasz ud? Zaciskanie ud ma podobny efekt jak zaciskanie pośladków.
- Czy nie trzymasz się kolanami? Kolana są lekko przyłożone do siodła, ale nie można się nimi trzymać! Kolano powinno być skierowane w dół i pracować delikatnie w dół.
- Czy łydki są rozluźnione? Powinny lekko dotykać boków konia, ale w żadnym razie ich nie ściskać.
- Czy staw skokowy pracuje w dół? Prawidłowa praca kolana i stawu skokowego jest bardzo ważna, bo bierze duży udział w amortyzacji wstrząsów.
- Czy nie zapierasz się na strzemionach? To nagminny błąd w jeździe pełnym siadem. Pamiętaj, że stopy muszą znajdować się pod biodrami. W żadnym razie nie mogą przesuwać się do przodu. Masz siedzieć na pupie i nie przenosić obciążenia na strzemiona.
Wczuj się!
Jeśli i koń, i twoje ciało dobrze pracują, to najwyższa pora na otwarcie się na wyczuwanie ruchu konia. Jedź pełnym siadem kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt kroków. Tyle ile trzeba, żeby zacząć wyczuwać momenty, gdy koń podrzuca cię do góry. Dbaj, aby cały czas utrzymywać dobrą jakość ruchu konia i dosiadu. Postaraj się złapać rytmicznie powtarzające się momenty, gdy czujesz lekkie podrzucenie do góry. To właśnie wtedy należy się unieść z siodła.